Urbanistyka najczęściej kojarzy się z wielkimi ideami: rozwojem miast jako ośrodków życia społecznego i gospodarczego, sanacją slumsów towarzyszących rewolucji przemysłowej, dbałością o warunki zdrowotne zamieszkania poprzez strefowanie funkcjonalne, odbudową miast po obu wojnach światowych. Ale z drugiej strony urbanistyka często utożsamiana jest wyłącznie z mozołem sporządzania rutynowych dokumentów planistycznych, którym daleko od wielkich idei, gdzie codzienność wyznaczają spory dotyczące partykularnych interesów sąsiedzkich i niechęci do jakiegokolwiek współdziałania czy nawet myślenia o wspólnym interesie. Pomiędzy tymi dwoma skrajnymi poglądami leży to, czym urbanistyka jest w praktyce.

Wysoka presja inwestycyjna ostatnich dwóch dekad wymagała odpowiedzi ze strony gmin. Rzeczywistość była dynamiczna, a tam, gdzie coś się dzieje, pojawia się też nowa praktyka. Nowe potrzeby, mimo przeszkód, znajdują w końcu swoje odzwierciedlenie także w sferze regulacji. Wbrew ugruntowanej opinii, przemiany systemowe planowania biegną ociężale, w ciągu ostatnich lat pojawiło się kilka nowych możliwości i instrumentów dla praktycznego działania. Nie wszyscy jednak to zauważyli, bowiem zmiany te w większości wprowadzane były „tylnymi drzwiami” – nie wprost w całościowych pracach nad systeme...